Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczaliśmy, że nasze amatorskie bieganie pozwoli reprezentować coś więcej niż nas samych. A jednak tak się złożyło, że pewnego czerwcowego dnia wyruszyliśmy zgraną ekipą do Bawarii, by tam jako przedstawiciele "braterskiego miasta":) wziąć udział w Dultlauf - biegu odpustowym. Odpust jest tutaj niczym Oktoberfest. Znaczy się jest piwo - w litrowych kuflach niesionych po 8 przez bawarskie kobitki. Ale nie tylko tutejsze piwo, tudzież kuflonosicielki skradły nasze serca. Bawaria ma w sobie to coś, co każe tam wrócić, a Bawarczycy są tak sympatyczni, że pamięta się ich na długo. O tym wszystkim w dalszej części relacji.
Seul
Tak różny, a tak podobny
Altötting, Bawaria
Przytulne miejsce, gdzie na odpuście piwo leje się strumieniami
Tatry - lato 2011 cz. 1
Dwa tygodnie na wysokościach i kamzik.
Singapur - centrum
Centrum fantastycznego państwa - miasta o niesamowitej różnorodności
Częstochowa - inaczej
Cmentarz Żydowski, kamieniołom i uliczka, jak z południowych Włoch
25 mar 2012
18 mar 2012
18 mar 2012
16:46
1 komentarze
Uniejów 2012 - baseny termalne. Coś się kończy, coś się zaczyna.


11 mar 2012
11 mar 2012
14:12
Skomentuj
Jyvaskyla 2006 latem, czyli białe noce, Neste Rally i rajskie oblicze Finlandii.
Słyszałem kiedyś, że latem nie ma piękniejszego miejsca niż Finlandia. Czasami jestem w stanie się z tym zgodzić (u mnie jest kilka takich miejsc w Polsce i na świecie, więc tylko "czasami").
Słońce, umiarkowane +22, czy +26, lasy i jeziora. Czego chcieć więcej. Aha zapomniałbym w nocy jest jasno i ma to jeden skutek uboczny. Ptaki śpiewają. A jak śpiewają, gdy ty zasypiasz, to innymi słowami "drą dzióby". Kilka wspomnień i zdjęć z Jyva latem w dalszej części. Do tego dorzucam kilka ciekawostek o tym kraju, których chyba nigdzie indziej nie znajdziecie ;)

4 mar 2012
4 mar 2012
16:59
Skomentuj
Bieganie, po co to? Okiem jej i jego
Panie i Panowie, Ladies & Gentlemen, let the show begin! A teraz w
ojczystym: zaczynamy nowy cykl artykułów, gdzie będziemy pisać nieco
bardziej od serca o tym - co sprawia, że kochamy to co kochamy, o tym -
co nas inspiruje, o tym - co siedzi głęboko w nas.
Znajomi
często łapią się za głowę gdy słyszą, że biegamy i to nie tylko z domu
na przystanek autobusowy, a czasem dużo dalej i do tego - dla
przyjemności. Co każde z nas jako amator widzi w bieganiu? Czy warto się za to
zabierać? Po co to? O tym wszystkim w dalszej części. Aha i żeby nie
było, które napisało to pierwsze: bieganiu zawdzięczamy oboje przede
wszystkim jedno to, że się poznaliśmy.
