29 lip 2013

Ryga cz. 3 - inna odsłona Bałtyku czyli popołudnie w Jurmali

Wyobraźcie sobie nadbałtycki kurort. Taki z lekko gargamelowymi willami, atmosferą z Ciechocinka i straszącymi wspomnieniami po ZSRR. Klimatycznie, prawda? Zapraszamy Was w dokładnie takie miejsce - Jurmala pod Rygą. O naszym spacerze po kurcie przeczytacie w dalszej części posta.





Okazało się, że całe popołudnie przed nami, a my zwiedziliśmy już większość rzeczy do zwiedzenia w Rydze. Postanowiliśmy więc wyskoczyć nad morze do Jurmali. Wsiedliśmy w pociąg i po ok. 30 minutach poczuliśmy bałtycką bryzę ;) .

Stacja w Majori wyglądała niepozornie, w zasadzie dwa perony i tyle. Po jednej stronie w oddali majaczyły pola i rzeka Lelupa, po drugiej teren wyglądał na bardziej ucywilizowany i w tę stronę wyruszyliśmy. Minęliśmy skwerek z rycerzem  walczącym ze smokiem. To podobno "pogromca niedźwiedzi". Jak widać pozory mylą, bo jak nic miecz swój kieruje na postać, której bliżej do smoka niż niedźwiedzia ;).


Szybko trafiamy na główną ulicę: Jomas iela, od której prostopadle odbijają mniejsze prowadzące nad morze. Klimat jak to w uzdrowisku, trochę jak z deptaka w Ciechocinku. Choć może o tej porze roku, gdy temperatura morza i powietrza są zbliżone do siebie - zawrotne +16 ;), nieco tu ciszej i spokojniej. Wśród knajpek można wypatrzeć ładne, drewniane wille z początku XX wieku oraz sklepiki np. ze słynnym czarnym ryskim balsamem.


 

Nad morze docieramy dość szybko. Jesteśmy nad Bałtykiem. Wzdłuż linii brzegowej rzucają się w oczy fajne zabytkowe budynki sanatoryjne. Dziś niektóre z nich tylko pamiętają dawne czasy, gdy wczasowali tu oficjele radzieccy z samym Chruszczowem na czele. Choć w dzisiejszych czasach Jurmala cieszy się dość dużą popularnością wśród turystów, niektóre dawne kurorty niestety popadają w ruinę.


Zaliczamy spacer po plaży i moczenie nóg w Bałtyku.


Jak widać +16 na termometrze w lecie może zachęcać jedynie do spacerów w kurtkach :).


Na koniec krótki piknik na plaży z produktami z ryskiego bazaru i wsiadamy w pociąg. Wracamy wieczorem do Rygi. Szkoda, że Jurmala przywitała nas lekko deszczową pogodą, ale może dzięki temu uniknęliśmy tłumów turystów i spokojnie mogliśmy powłóczyć się po okolicy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz