Nawet nie wiadomo kiedy pękło nam 50 kilometrów i to właśnie chyba jest cała magia Słowackiego Raju - tutejsze ścieżki pozwalają zapomnieć o uciekającym czasie i oddać się całemu urokowi tutejszej przyrody. Tego dnia przeszliśmy wiele szlaków godnych polecenia. W dalszej części ich opis i zdjęcia. Dużo zdjęć :)
Nasze pozostałe relacje ze Słowackiego raju:
Sokola Dolina:
Jej największą zaletą jest jej niedostępność. Aby rozkoszować się jej pięknem trzeba najpierw do niej dojść. Najprościej z Hrabusic wspiąć się na Klastorisko, a potem z bólem serca wytracić całą tą wysokość. Co za niedostępnością idzie - tłumów brak. Jest tylko przyroda, strumyk i śpiew ptaków. A że szlak dziki, to czasem trudniejszy, podniszczony. Idzie się naprawdę przyjemnie, jakby w objęciach tego, co człowieka otacza.
Główną atrakcją Sokolej doliny jest Wodospad Zawojowy. Ładny, wysoki i wcale nie w Wenezueli. Wodospad ten ma 75 metrów i najlepsze w nim jest to, że szlak idzie obok niego - owe 75 metrów pod górę drabinkami i platformami. Oczywiście nie obywa się bez niespodzianek, bo jak już człowiekowi się wydaje, że jest u góry, to wyłania mu się tak zwany ciąg dalszy.
Turysta w Słowackim Raju ma jeden problem - szlaki dolinne są
jednokierunkowe - zawsze w górę. Niestety nie ma za wielu szlaków
schodzących, więc czasem trzeba przeboleć to, że droga się powtarza.
Velky Kysel
Urocza i nietrudna dolina z kilkoma wodospadami i wieloma stabilnymi platformami oraz drabinkami. W swojej górnej części zamienia się w ścieżkę trawersującą pod górę przez las. Miłą niespodzianką jest źródełko na 10 minut przed końcem szlaku, gdzie można uzupełnić zapasy wody.
Mala Polana, Bykarka
Po dolinkach przyszła pora na szlaki nieco wyższe, czyli Małą polanę i Bykarkę - najwyższy szczyt (dumnie powiedziane) w regionie. Dwa razy natknęliśmy się na większe ptaki drapieżne, które na nasz widok podrywały się do lotu. Jeden miał nawet w dziobie jakieś upolowane papu. W "górskiej" części parku jest mało miejsc odsłoniętych z rozleglejszymi widokami (jednym z niewielu jest Mala Polana). Nawet Bykarkę pokrywa las.
Kysel
Bardzo ciekawy krótki szlak z licznymi wodospadami, drabinkami, platformami i łańcuchami. Umocnienia są stabilne i wygodne. Kiedyś szlak ten był dużo dłuższy, ale ogromny pożar w regionie i jego konsekwencje wymusiły ograniczenie części dostępnej dla turystów.
Maly Kysel
Na mapie szlak ten wygląda tak, jakby się miało na nim nic dziać. A tu nic bardziej mylnego. Może i jest łatwo, ale atrakcji nie brakuje. Tradycyjnie na szlaku pojawia się kilka platform itp. Wisienką na torcie są urocze wąwozowe widoki i jeden niesamowity wodospad.
Cała nasza trasa na wykresie z gps'a, jak widać - zakręcona:
W następnych częściach Przełom Hornadu, Velky Sokol i miasta: Kezmarok, Lubica, Levoca.
Nasze pozostałe relacje ze Słowackiego raju:
Super blog z pięknymi zdjęciami i zachęcającymi opisami. Posłuże się nim do zachęcenia rodziny do odwiedzenia w przyszłym roku Słowacji. Zawsze do tej pory były góry polskie, ale my przecież nie mamy monopolu na piękno...
OdpowiedzUsuńDzięki :). Słowację z ich pagórkami polecamy. Mnóstwo tam uroku i w miarę niedaleko :)
OdpowiedzUsuń