Majówkę w tym roku rozpoczęliśmy w Dąbrowie Górniczej nad zbiornikiem Pogoria III. Wzięliśmy tam udział w IV Europejskim Rajdzie Rodzinnym. Jak nazwa wskazuje - startowaliśmy całą rodziną. W dalszej części posta przeczytacie, jak nam tam było i co robiliśmy.
W zabawie mogły wziąć udział dwu lub trzyosobowe drużyny, złożone z członków rodziny albo znajomych. Przynajmniej jedna osoba w zespole
musiała być pełnoletnia. Dzieciaki do 10 roku życia mogły poruszać się na rowerze. Były też maluchy w wózkach. Nasz Szkrab zasuwał na rowerku biegowym. Jakoś tak obstawialiśmy, że trasa będzie ok. 6 km. Na miejscu okazała się dłuższa: ok.10 km więc rowerek biegowy wymieniał się czasem na silne ramiona taty lub trochę wątlejsze ramiona mamy ;). W tym samym czasie odbywał się tutaj „Dębowy Maj Festiwal” więc na plażach, w parkach i w całej okolicy działo się na serio wiele.
Startujemy o godz.13 uzbrojeni w mapę i dobre humory. Musimy dotrzeć do 12 punktów kontrolnych rozmieszczonych wokół zbiornika i w Parku
Zielona. Na każdym punkcie czeka na nas jedno pytanie dotyczące Unii Europejskiej oraz zadanie specjalne. Wszystko jest punktowane. Tutaj kluczem do zwycięstwa jest jak najwyższa liczba punktów, a nie czas pokonania trasy. Choć oczywiście jest limit: trzeba najpóźniej do 17.30 dotrzeć do mety.
Pierwsze zadanie to skakanie w workach. Wykonują je tylko dwie osoby z drużyny. Szkrab kibicuje i na koniec też wskakuje do worka ;). Tu okazuje się, że pytania o Unię Europejską wcale nie są najłatwiejsze. Pytanie chyba dotyczyło obszarów specjalnych UE. Drogą dedukcji i przy odrobinie szczęścia wpadamy na dobrą odpowiedź ;)
Lecimy dalej. Kolejny punkt bardzo pomysłowy. Najpierw przyporządkowujemy fotografie do państw. Jako miłośnikom podróży idzie nam świetnie, no prawie... tuż przed oddaniem kartki niepotrzebnie zamieniamy Norwegię z Irlandią i tracimy pierwsze punkty. Następnie Grzechu przywdziewa alkogogle i zbiera porozrzucane na trawie kolorowe piłeczki. Udaje mu się zebrać wszystkie w wyznaczonym czasie.
Następne zadanie czeka na cypelku. Tu jedno z nas zbiega po piaszczystej skarpie nad brzeg jeziora, ściąga buty, wraca. Wymienia się z drugim. Potem biegniemy razem. A na koniec jedno wskakuje do wody, gdzie czeka butelka z pytaniem o UE. Szkrab w tym czasie spędza mile czas wśród sympatycznych dziewczyn z obsługi punktu.
Kolejny punkt kontrolny to gra w tenisa plażowego i pytanie o przewodniczącego UE (nie, nie...nie chodzi tu o Pana Tuska). Udaje się i jedno i drugie.
Na kolejnym pit-stopie oboje zakładamy rajstopy. Na głowę. Rajstopy mają jabłka w nogawkach i tymi jabłko-nogawkami trzeba poprzewracać butelki z wodą. Dziecko może pomagać sobie ręką. Rodzic nie. Tu nasz Szkrab był za mały, a my - dwie osoby dorosłe nie zmieściliśmy się o błysk ciupagi w wyznaczonym czasie, ale za to uhahaliśmy się na całego.
Lecimy dalej. Na kolejnym punkcie najmłodszy uczestnik maluje jednego z rodziców. My malujemy tatę razem ze Szkrabem. I tak w kilka minut Grzechu już do końca rajdu zyskuje twarz Boba Gąbki ;). Rozwiązujemy pytanie z UE, a następnie dostajemy test ze znajomości bajek, który idzie nam średnio. O ile te z naszego dzieciństwa znamy - to Szkrabowe nie bardzo, bo Szkrab za dużo ich (jeszcze :P) nie ogląda.
Następne punkty są w niedalekiej odległości. Na jednym dostajemy obrazek z ratuszem i musimy zgadnąć z jakiego miasta ratusz ten pochodzi. Dobrze, że Lewandowski gra w Bayernie, więc zgadujemy, że to z Monachium. Potem rozpoznajemy sześć przypraw. Tu kardamon podszył nam się za gałką muszkatołową i vice versa :).
Na rajdzie w Dąbrowie oprócz tego, że Grzechu mógł zmienić się w Boba Gąbkę - został też na kilka minut Bobrem. Annika na tym punkcie biegała z jajkiem na czas.
Odbijamy do Parku Zielona, gdzie na terenie Centrum Sportu i Rekreacji są kolejne dwa punkty. Na pierwszym dopisujemy stolice do państw i strzelamy do bramki. Piłka raz współpracuje chętniej, a raz mniej, bo bramka jakaś malusia i trawa nie ta, czy jakoś tak ;).
Tuż nieopodal jest ścianka wspinaczkowa. Annika asekurowana wspina się do wyznaczonego punktu. Fajna sprawa! Szkrab ma radochę - u podnóża ścianki są kamyczki, czyli Szkrabowy raj. Jak się później okaże część kamyczków dojedzie z nami w kieszeni do Cz-wy ;)
Kolejny punkt znajduje się przy altanie w parku. Tu zgrabnie skaczemy przez skakankę. Czeka na nas również pytanie: czego dotyczy program SAPARD. Co nieco rozszyfrowujemy skrót i trafiamy dobrze :)
Zielonym szlakiem zmierzamy przez park do mety. Ścieżka jest po prostu piękna.
Ostatnie zadanie to rzut do tarczy. Pytanie szachowe oraz kolejne pytanie "europejskie": kto jest twórcą słów do "Ody do radości".
Hurrrra!!! Udało się. Docieramy do mety. Tam atmosfera iście piknikowa. Dla każdego kiełbaska, karkówka i picie. W oczekiwaniu na wyniki zabieramy Szkraba na pobliskie place zabaw - w końcu należy się :). Idziemy jeszcze na molo.
To była bardzo udana majówkowa niedziela. Świetnie spędziliśmy czas z dzieckiem. Szkrab się fajnie wybawił, nieco pouczył (np. że jeździmy po prawej stronie). W sumie to my też bawiliśmy się na całego i też sporo się nauczyliśmy, więc było przyjemne z pożytecznym :). Fajnie było spotkać kilkoro znajomych i sporo nieznajomych pozytywnych ludzi. Przyjemnie się oglądało tyle uśmiechniętych dziecięcych buzi, które chyba świadczą o sukcesie tej imprezy. W losowaniu też nam się nieco poszczęściło. Dodajmy, że impreza była bezpłatna. Gratulacje dla organizatorów. My tu jeszcze wrócimy :).
świetna imprezka i relacja :) szkoda, że nie wiedziałam, może my też byśmy dołączyli :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Może uda się wystartować za rok :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że się podobało. I do zobaczenia za rok :) Dzięki za fajną relację :)
OdpowiedzUsuń