15 kwi 2016

VI Rajd Miejski Katowice, czyli szalejemy z mapą po stolicy Śląska

Parę lat temu od Rajdu Miejskiego w Katowicach zaczęła się nasza przygoda z bieganiem z mapą. Tak się tam dobrze bawiliśmy, że rajdy (miejskie i nie tylko) zagościły na stałe w naszym kalendarzu. Z chęcią wracamy do Katowic. Nie inaczej mogło być i w tym roku. A jak było - przeczytacie w dalszej części artykułu.




Gdy rajd odbywa się w centrum Katowic start i meta lokują się w Instytucie Fizyki. Od rana pada - szykuje się bieganie w deszczu. Na szczęście podczas rajdu, pogoda okazuje się łaskawa - nie pada tak intensywnie jak mogłoby się z początku wydawać ;)


Obieramy trasę PK 6, PK 11, PK 4, PK 12, itd, by uniknąć kolejek i w miarę szybko zaliczyć zadanie kajakowe. Widzimy jednak, że sporo ludzi biegnie bezpośrednio na PK11 i tak jakoś polecieliśmy za tłumem. Obawialiśmy się, że na PK 6 stracimy czas i dobiegniemy do kajaków za późno - gdy tam będzie kolejka.


Biegnąc wzdłuż rzeki docieramy do perforatora (taki dziurkacz, którym oznacza się na karcie startowej, że było się na punkcie kontrolnym), który zawisł przy barierce przy Centrum Nowoczesnych Technologii Informatycznych. PK 11 zdobyty ;)

PK 15 - zadanie niespodzianka na łące - skaczemy w workach na kartofle. Jak dzieci... jak dzieci :P


PK 4 - Disc golf - musieliśmy trafić frisbee do kosza. Nie wiedzieliśmy, że za nietrafienie są punkty karne, więc Grzechu rzucał lekko (wszak frisbee uwielbia zakręcać) i tak w trzech rzutach wbił.



PK 12 - Kajaki - wsiadamy na kajak, dopływamy do dwóch miejsc i podbijamy perforatory. Kajaków było mnóstwo i raczej kolejek brak.




Z PK 12 można dotrzeć do PK5 suchym i czystym butem, ale tu mała niespodzianka - w pakiecie dostajemy drugą mapkę, a na niej kolejnych dziewięć punktów kontrolnych - niby "po drodze", niby...



Annika: I teraz zaczyna się moim zdaniem najlepszy punkt tego rajdu - bieg na orientacje. Jak ktoś myślał, że w centrum Katowic nie będzie chaszczowania - to się mylił ;) Tak sobie myślę, że zdjęcie z plakatu - biegacze na torach - było prorocze ;)


PK A, B, C, D, E, F, F' G H znajdowały się blisko płotów, daleko od płotów, na słupach, na moście, pod mostem - generalnie w terenie trudno przebieżnym. Straciliśmy tu trochę sił.


Tak na deser na PK 5 czekało nas zadanie z crossfitu. Pamiętacie, jak Pudzian ciągnął za sobą autobusy i te takie? My mieliśmy zrobić to samo biegnąc tyłem do pomnika i z powrotem. No może tylko kaliber ciężaru był "nieco mniejszy" :).


W parku na PK 9 czeka na nas zadanie niespodzianka. Dwie mini rakiety i piłeczka, czyli czas na tenisa plażowego. Tracimy tu trochę czasu, bo piłeczka nie chce współpracować ;).


Ścieżki w parku nas zakręciły i wybiegamy trochę nie tam gdzie chcemy, ale w końcu docieramy na miejsce. W końcu udaje się i docieramy do sklepu biegacza, gdzie znajduje się PK 13.

PK 10 - perforator zawieszony na bramie.

PK 8 - płot przed budką ze szlabanem. Ale co to za budka! - przy Komendzie Wojewódzkiej Policji. Tu chyba nie było szansy na zaginięcie punktu kontrolnego ;P. W biegu rozmawiamy jeszcze o budynku, bo bryła podobna do "częstochowskiego trójkąta". Grzechu mówi, że to projekty architekta związanego z naszą Częstochową. Kiedyś te modernistyczne gmachy uchodziły za najnowocześniejsze w kraju. Człowiek uczy się całe życie ;)

PK 14 - GCK. W Centrum Kultury sprawdzają, czy wiemy, co zwykli mawiać wielcy dowódcy. Test dla nas trochę trudne, bo umysły mamy ścisłe. Oboje jednak nieco chłoniemy historii, więc coś się wiedziało, coś strzeliło, a reszta no cóż - punkty karne. No ale jak to mawiał Churchill "Nigdy się nie poddamy. Będziemy walczyć do ostatniego... heh kto zgadanie ;)

Lecimy do PK 7- sklep Tuttu, a w nim perforator. Dziurkujemy kartę.

Potem odnajdujemy PK 1 - sklep z grami planszowymi  "Mgła". Tu czekają na nas story cubes. Grzechu opowiada, że urodził się pod szczęśliwą gwiazdą i łączy to z podkową oraz kartą kredytową ;).



PK 2 - taras widokowy MCK daje nam możliwość pierwszy raz zobaczenia z bliska Międzynarodowego Centrum Kongresowego (wszak nie jesteśmy z Katowic). Tu chwila oddechu i rozwiązujemy zadania logiczne - to nasz chyba niesłaby punkt, więc jest ok :).

Dla przykładu z pamięci zapodajemy jedno z zadań - anagram ekologiczny. Brakujące czteroliterowe słowa składają się z tych samych liter

Kiedy skończy się _ _ _ _ 
a w baku tylko _ _ _ _
to na rower wsiąść _ _ _ _

PK 6 - podbijamy kartę perforatorem zawieszonym na płocie probostwa przy Mariackiej.

PK 3 - Altus. Wbiegamy na 30 piętro i robimy zdjęcie. Zbieg i pędem do mety.


Endo pokazało ok. 23 km. Poszło nam bardzo dobrze, choć innym trochę lepiej ;)

Gratulacje dla Silesia Adventure Sport za kolejną fajną imprezę. Organizatorom udało się dobrze zbalansować zadania. Poziom był taki, że z satysfakcją wbiegaliśmy na metę. Bawiliśmy się świetnie

Silesia Adventure Sport przygotowuje 18 czerwca podobny rajd w Cieszynie - po obu stronach granicy. My już się nie możemy doczekać :)

Część zdjęć w artykule jest naszych, reszta dzięki uprzejmości organizatorów rajdów.

2 komentarze:

  1. Cześć Misiaki.
    Gratuluję udanego rozrywko-biegu :D Zazdroszczę Wam tym bardziej, że ja się na taki event raczej nie nadaje.

    Ściskam Waszą trójkę!
    G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiamy :)
    PS Nigdy nie mów nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń