5 lis 2014

Niezwykły grób pośrodku pola

Całkiem niedawno odwiedzaliśmy wszyscy groby naszych bliskich. Pozostając w tej listopadowej atmosferze pamięci o tych, którzy odeszli, przeczytajcie o niezwykłym miejscu - grobie pośród pól. Skrywa on pewną tragiczną historię tych, którzy w nim spoczywają. To wszystko w dalszej części posta. 

Są takie miejsca, które za człowiekiem wołają. Które nakazują do siebie wrócić. Które chcą, by je poznać. Parę lat temu wybrałem się na przejażdżkę rowerem ot tak: przed siebie. Miałem sporo czasu, więc chciałem trochę pobłądzić i na czuja wrócić. W pewnym momencie, gdzieś w polu moją uwagę zwróciła kępa drzew.


Podjechałem nieco bliżej i okazało się, że pośród drzew znajduje się krzyż i grób. Mimo, że byłem w samym środku pola, całość była dobrze utrzymana. Do grobu wiodła wykoszona ścieżka.


Nie zwróciłem wtedy uwagi na to, kto leży w grobie. (Wtedy też były umieszczone na nim chyba stare tablice). Chwilę postałem i odjechałem. Do domu wróciłem "na czuja" - jechałem polami, aż dobiłem do drogi, którą już bardziej znałem.

W ostanie wakacje przypomniałem sobie o tym miejscu. Coś bardzo mnie kusiło, by tam wrócić. Czułem, że tamta okolica chce mi jeszcze coś opowiedzieć. Problem w tym, że zupełnie zapomniałem, gdzie wtedy pojechałem.

Na pomoc przyszedł mi internet. Wklepywałem w wyszukiwarkę różne hasła o grobach w okolicy Częstochowy i udało mi się ustalić jego przybliżoną lokalizację. W końcu wyjechałem. wszystko szło w dobrym kierunku, bo po drodze zacząłem sobie przypominać trasę sprzed kilku lat. Udało się jestem na miejscu.


Przenieśmy się do czasów II wojny światowej. Józef Sowa jest miejscowym kołodziejem. W 1942 roku udzielił schronienia pięciu osobom pochodzenia żydowskiego. Wejście do miejsca schronienia było dobrze zamaskowane, ale jego zawód nie za bardzo ułatwiał utrzymanie tajemnicy - odwiedzało go sporo ludzi. Niestety ktoś go wydał.

Jest noc z 1 na 2 września 1943 roku. Hitlerowcy przyjechali pod dom państwa Sowów Wyprowadzili z domu rodziców i dzieci. Pierwszego skatowali ojca rodziny. Próbowali przekupić dzieci cukierkami, by zdradziły kryjówkę. Gdy okazało się to nieskuteczne, zaczęli je bić. Rodzice skatowani leżeli na ziemi. Józef już nie żył. Franciszka w pewnym momencie się ocknęła i wykorzystując nieuwagę oprawców wzięła część dzieci chciała się skryć w domu sąsiada. Nie udało się. Pobitą rzucono na ciało męża. Była w ciąży.


Niemcy w końcu znaleźli kryjówkę. Zabili skrywających się tam Żydów i jednego partyzanta. Całą masakrę przeżyły dzieci, które zostały wywiezione na roboty do Rzeszy. Hitlerowcy wrzucili ciała do sadzawki. Dziś w tym miejscu znajduje się grób postawiony tu przez dzieci państwa Sowów. Ten sam zdrajca wydał Niemcom jeszcze innych Polaków.

Jak widzicie miejsce jest bardzo szczególne. Z Częstochowy można się tu spokojnie dostać na rowerze, lub przybiec, odległość od centrum to ok. 9 km. Podajemy namiary: 50.879925, 19.129508.

13 komentarze:

  1. Cześć zostajecie nominowani do zabawy w odpowiedzi na biegowe pytania:)Szczegóły tutaj:http://tete-bieganiemojapasja.blogspot.com/2014/11/zabawa-liebster-award-czyli-pytania-i.html

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawy tekst :) interesująca historia i miejsce z przeszłością

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa historia... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje nazwisko Sowa jest,,, bardzo to mnie ujelo, postaram się posprawdzać i poszukać czy to nie przodek z mojej rodziny,,, bardzo zadbany i skromny grób i tak w szczerym polu,, sam jeden,,,,,

    OdpowiedzUsuń
  5. To wszystko prawda (poza kilkoma szczegółami).
    Franciszka i Józef Sowa byli dziadkami mojego męża. Cała nasza rodzina czci to miejsce oraz pielęgnuje pamięć o ludziach i ich życiu zakończonym tragiczną śmiercią.
    Dziękujemy za podzielenie się tą historią w piękny i ciekawy sposób.
    M.Sowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otrzymałem książkę autorzy Zbigniewa G i Józef Sowa tyt. "Zniewoleni"jestem dumny z takich przodków .

      Usuń
  6. Bardzo dziękuję za komentarz. Bardzo się cieszę, że wtedy trafiłem na to miejsce i mogłem podzielić się tą historią. W razie czego - prosiłbym o napisanie, co należy poprawić w poście - chętnie poprawię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za to co potrafisz zrobić i zrobiłeś

      Usuń
  7. Nazwisko Sowa to przodkowie z których jestem dumny .

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby ktoś był zainteresowany całą historią, podaję linki do wywiadów z teściem, gdzie opowiada szczegóły tej tragedii. Dodam , że teść liczy sobie obecnie 92 lata i ma się świetnie.
    Pozdrawiam,
    Monika Sowa

    https://youtu.be/8CoLnwvyFXI
    https://youtu.be/pO_veySOduA

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podejście ludzi do kwestii pogrzebów i pochówków nie zmieniły się znacząco na przestrzeni lat. W dalszym ciągu bliskim zależy na godnym pożegnaniu zmarłego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest to niezwykle piękne miejsce pochówku. Wśród łąk, pól i drzew. Bardzo piękna okolica, a zarazem bardzo smutna historia.

    OdpowiedzUsuń