9 sie 2014

Jura cz. 1 - Podlesice: wokół góry Zborów

W wiosenno - letnie weekendy postanowiliśmy odkryć Jurę na nowo. Co na niej znaleźliśmy? Czym nas zaskoczyła? O tym postaramy się opowiedzieć w naszych najbliższych postach. Na początek opowiemy Wam o Podlesicach, które okazały się strzałem w dziesiątkę i niespodzianką w jednym.





Jurę mamy na wyciągnięcie ręki. Do tej pory zostawialiśmy ją sobie na tak zwane "później" i teraz gdy pogoda niepewna i Szkrab mały trzeba było porzucić wysokie góry i znaleźć jakąś alternatywę. Nasz wybór padł na okolice Podlesic z trzech powodów - jeszcze tam nie byliśmy, na mapie czaiło się sporo szlaków i jeszcze więcej ostańców skalnych.

Podlesice wabią już z trasy. Skałki Kroczyckie z górą Zborów prezentują się wspaniale i zachęcają do bliższego odwiedzenia. W ciemno parkujemy na parkingu koło Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury (wiedzieliście, że istnieje takie coś;). Postanawiamy podążyć szlakiem ścieżki przyrodniczej. Ścieżka rozpoczyna się ekspozycją wapieni.


Już pierwsza skałki wyglądają fajnie: są to Krucze Skały. Początkowo poszliśmy na nie wydeptaną ścieżką. Niestety nieco wyżej były już zakazy wejścia dalej, które uszanowaliśmy. Widoki z miejsc dostępnych zachęcają do dalszej wędrówki ścieżką przyrodniczą.




Tuż obok Kruczych Skał jest nieczynny kamieniołom oraz Jaskinia Głęboka. Do jaskini można wejść z przewodnikiem z CDPiK. My ze względu, że jesteśmy ze Szkrabem w nosidełku z tego nie korzystamy. Jaskinię oglądamy tylko z zewnątrz. Kamieniołom był w czasie II Wojny światowej miejscem wykorzystywania przez Niemców przymusowych robotników. Wydobywane tu kamienie miały posłużyć do budowy drogi do Żarek.


Dalej idziemy ścieżką przyrodniczą.  Czasem idzie ona wzdłuż czarnego szlaku pieszego, ale miejscami z niego odbija. Warto z tych "odbić" korzystać, bo prowadzą w fajne miejsca.



Potem odbijamy na czerwony szlak, co okazało się dobrym wyborem. Na początku szliśmy uroczymi ścieżkami leśnymi.



Po drodze mijamy ciekawe ostańce wapienne - ot taka kwintesencja Jury.




Krótką chwilę potem szliśmy asfaltem, aż nasza droga skrzyżowała się ze szlakiem niebieskim, którym wróciliśmy. Ten przywitał nas ciekawą skałą. W jej rysie w lewym górnym rogu znajdowało się gniazdo ptactwa większego kalibru - dokładnie tam, gdzie pod rysą jest taki biały zaciek - hmm ciekawe od czego :).


Końcówka niebieskiego szlaku jest mało ciekawa i dość dzika. Na deser została nam Góra Zborów zwana także Berkową Górą. I słowo deser ma tu znaczenie ;). Nagromadzenie skałek i super widoki to jest to.




Góra Zborów była najwyższym wzniesieniem w byłym województwie częstochowskim. Na wierzchołku góry ostała się wieżyczka geodezyjna, którą postawili tam Niemcy podczas II wojny światowej.





W rejonie góry Zborów toczyły się także walki Batalionów Chłopskich z niemieckim okupantem. Na zboczach góry można trafić na poniemieckie rowy strzelnice i przeciwczołgowe. W okolicy można podobno też trafić na poniemieckie bunkry, m. in. "Tobruki", gdyż był to jeden z punktów oporu niemieckiej linii obrony B1 - zbudowanej przeciwko nacierającej Armii Czerwonej. Wracając do samej góry - rozciągają się z niej przepiękne widoki na okolicę.




Góra Zborów chyba najlepiej jest znana wspinaczom skałkowym. Znajduje się tu wiele tras wspinaczkowych. Podczas naszej wycieczki mimo dnia powszedniego trafiliśmy na wielu górołazów. Nic dziwnego - skałek tu pod dostatkiem.






Zwiedzenie okolic Góry Zborów taką trasą jak nasza proponujemy osobom, które lubią na koniec wędrówki odkryć coś fajnego. Szlaki, którymi szliśmy nadają się również do crossowego treningu biegowego.


W samych Podlesicach znajduje się jeszcze park linowy. Niedaleko są Skałki Rzędkowickie i zamek Morsko - i jedno i drugie już niedługo zagości na naszym blogu :).

PS. Kochani, z radością informujemy, że zostaliśmy nominowani przez Festiwal Biegowy w Krynicy do konkursu na Biegowego dziennikarza roku. Jeśli macie chęć - zagłosujcie na naszego bloga, którego reprezentuje Grzegorz Ząbkiewicz-blog potuptani.blogspot.com - http://www.festiwalbiegowy.pl/vot4 za każdy oddany głos serdecznie dziękujemy.

5 komentarze:

  1. Piękna jest ta nasza Jura!
    Świetna relacja...
    Ja dopiero przymierzam się do odkrywania Jury...
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, szkoda, że brak mapki poglądowej - każdy by od razu zobaczył czy ma daleko

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo lubię te okolice :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniałe widoki :) pozazdrościć takich wycieczek :)

    OdpowiedzUsuń