17 sie 2014

Jura cz.2 - Skałki Rzędkowickie, zamek Morsko i BONUS ;)

Mając pozytywne wspomnienia z pierwszych wędrówek w okolicach Podlesic oraz mapę, która  zapraszała do ponownego zaszycia się w te rejony, postanowiliśmy tam powrócić. Tym razem na widelec wzięliśmy Skałki Rzędkowickie, zamek Morsko i jeszcze coś :). Więcej w dalszej części posta




Tym razem zaparkowaliśmy auto w miejscowości Rzędkowice, na darmowym parkingu przy skałkach Rzędkowickich i wyruszyliśmy na szlak. Główny cel dnia - zamek Bąkowiec w Morsku, ale cel ten zdobywamy nieco naokoło, by jak najwięcej nacieszyć oczy okolicą. Pierwsza ze skałek to Wysoka. U jej znajduje się podnóża polowa kapliczka.

Skałki Rzędkowickie wyglądają imponująco. Są oblepione wspinaczami w każdym wieku ;). W końcu są tu drogi wspinaczkowe o różnym stopniu trudności, a w okolicy szkółek wspinaczkowych, jak niezapominajek na wiosennej łące.









Ze skałek chcieliśmy zielonym szlakiem dobić do czerwonego, ale zapatrzeni w skałki gubimy szlak, który w okolicach ostatniej skałki chyba nieco krył się. Dalej idziemy drogą rowerową, która i tak  prowadzi nas w to samo miejsce, do którego zakładaliśmy dojść. U stóp góry Zborów odbijamy na czerwony szlak prowadzący do Morska.

Droga wiedzie przyjemnie przez las. Pokonujemy dwie górki: Sowią i Aptekę. W końcu naszym oczom ukazuje się stok narciarski, wystarczy się na niego szlakiem wdrapać i zamek zdobyty. Na górze najpierw widzimy stok narciarski i związaną z nim infrastrukturę. Ruiny są trochę dalej.
Zamek można oglądać tylko z zewnątrz.


Zamek Morsko został wybudowany na przełomie XV i XVI wieku przez rodzinę Włodków. W swojej historii przechodził z rąk do rąk, aż w XVII wieku został opuszczony. Mury średniowiecznej warowni połączone są z zabudowaniami z okresu międzywojennego. W latach 30-stych XX wieku ówczesny właściciel zbudował kamienicę przylegającą do zamku. Po wojnie wybudowano tu ośrodek wypoczynkowy z materiałów pozyskanych z zamku - ot takie poszanowanie zabytków przez komunistów. W tym czasie powstał także stok narciarski, w miejscu dawnej baszty obronnej.




Z zamku schodzimy tym samym szlakiem na dół, gdzie u podnóża stoku odbijamy na szlak czarny. Trzeba uważać, bo w pewnym momencie szlak odbija od drogi i nietrudno ten moment przeoczyć. Szlak w swojej leśnej części jest przeciętny, natomiast tuż po opuszczeniu lasu ścieżka nabiera uroku. Dalej przez Rzędkowice wracamy do miejsca początku naszej wędrówki. 




Trasa prawie w całości była poprowadzona ścieżkami leśnymi i drogami szutrowymi, jedynie końcówkę w Rzędkowicach przebyliśmy asfaltem. Jeżeli ktoś ma ochotę potrenować bieganie crossowe, to się nasz szlak nadaje :). Bieg można połączyć też z trasą dookoła góry Zborów, którą opisaliśmy w części pierwszej.

Mamy dla was jeszcze BONUS ;)

Wracając z Podlesic przy drodze w kierunku Żarek można spotkać ciekawy parking. Parking mieści się na wzgórzu Laskowiec. Warto tu przystanąć. Dlaczego? Zobaczcie sami ;). Na parkingu znajdziecie ruiny kamiennego kościoła św. Stanisława.



Znajdują się tu także zegary słoneczne pokazujące czas w takich metropoliach, jak: Tokio, Nowy Jork i Żarki ;).


Tu też natrafimy na rozległy widok na okolicę, bo jesteśmy na progu skalnym, czyli tak zwanej kueście jurajskiej.


PS. Kochani, (z radością) przypominamy, że zostaliśmy nominowani przez Festiwal Biegowy w Krynicy do konkursu na Biegowego dziennikarza roku. Jeśli macie chęć - zagłosujcie na naszego bloga, którego reprezentuje Grzegorz Ząbkiewicz-blog potuptani.blogspot.com - http://www.festiwalbiegowy.pl/vot4 za każdy oddany głos serdecznie dziękujemy.

0 komentarze:

Prześlij komentarz