25 sie 2013

13 Wtórpol półmaraton Rejów - Skarżysko-Kamienna. Relacja i galeria

Na wyjazd do Skarżyska namówił mnie swego czasu kolega z pracy. W tym roku w końcu się udało. Krótko te zawody można opisac jednym słowem: "szczodrze". A że słowo to może oznaczać wiele - przeczytacie w dalszej części posta,. tam też galeria zdjęć.





Do Skarżyska jechaliśmy nie do końca będąc świadomym tego co nas czeka. Tak jakoś nam się wydawało, że skoro bieg jest gdzieś w okolicach jeziorach, to będzie płasko. Hmmm... Nie będzie.


Biuro zawodów - szczodrzy w chaosie
O tych zawodach można mówić bardzo dobrze poza jednym małym szczegółem i poza tym paragrafem padną już tylko dobre słowa. W biurze zawodów czuło się pewien chaos. Ja np. musiałem upomnieć się o nr startowy, bo ktoś zapomniał by mi go dać. Znalezienie toalet wymagało wiele samozaparcia. One same były dziwnie słabo oblegane - pewnie dlatego, że nikt nie wiedział, że są i gdzie są. Myk w tym, że kibelek jest taką instytucją, której poszukuje się raczej w nagłej potrzebie i nie powinno się go szukać za długo, chyba, że ma się owo samozaparcie na wysokim poziomie. Brakowało jakiejkolwiek mapki z oznaczeniem gdzie co jest. I jeszcze jeden mały szczegół. Przyjechaliśmy w składzie: ja i Sister - biegacze, oraz Annika i Matula jako fotoreporterzy i ekipa opiekująca się Szkrabem. Kto zna Matulę, ten wie co w nią wstępuje, jak się nie napije kawy. Annika chętnie skusiłaby się na herbatę. Niestety ani jednego, ani drugiego nie dało się uświadczyć. Ze znalezieniem czegoś do zjedzenia też nie było prosto. Ok, teraz już będę pisał w samych superlatywach :).



Rozgrzewka - szczodrzy w poczuciu humoru
Po krótkim rozciąganiu i rozbieganiu krążyliśmy sobie w strefie startu, a tu ci niespodzianka - klub karate organizuje rozgrzewkę. Nie wiedząc na co się piszemy, ustawiliśmy się w pierwszym rzędzie. Zaczęło się niewinnie: luźne podskoki itp. Potem była niezła jazda: wykopy, wymachy, a miejsca mało. Całość przy rewelacyjnej muzyce. Na pewno nie brakowało śmiechu, choć na koniec byłem już tak zmachany, że nie wiedziałem, czy do 5 km dobiegnę :P.


Trasa - szczodrzy w podbiegach
Zaczyna się niewinnie - pierwszy kilometr wiedzie po dzielnicy Rejów. Jest lekko pod górę, lekko w dół. Po pierwszym kilometrze skręcamy na drogę równoległą do S7. Ktoś może zapytać, czemu poprowadzoną bieg przy drodze ekspresowej, a nie w środku lasu (którego tu jest pod dostatkiem). Odpowiedź jest prosta - te teren jest nieźle sfałdowany. Zatem po pierwszym kilometrze czekał nas soczysty 2 kilometrowy podbieg. Ktoś trzeźwo myślący na szczycie góry umieścił punkt z wodą - serio był tu bardzo pomocny. Teraz czeka nas zbieg przez 1,5 km. Oraz chwila po +- płaskim terenie. Tak dobiegamy do piątego kilometra, gdzie zawracamy i pokonujemy całą trasę z powrotem, czyli ponownie stawiamy czoła soczystej górce. Na nawrocie przygotowano gąbki, wodę i izotonik.



Ponowne pokonanie górki nieco mnie wysysa. Zbiegam z niej już raczej siłą grawitacji niż innymi siłami. Na chwilę przed strefą startu i mety strażacy przygotowali kurtynę wodną, która w tym upale na pewno trochę ulgi dodawała. Nawrót znajduje się na nieco ponad 10 km. w strefie startu i mety. Tu też przygotowane są gąbki i punkt z wodą. W kieszeni na szczęście miałem żel energetyczny, więc łyknąłem go tuż przed kubkami z wodą. Teraz czeka nas pokonanie całej trasy jeszcze raz.


Na nawrotce spotkałem Michała - kolegę z pracy, którego doping dodał mi ochoty do walki na kolejne 3 km, a tyle trzeba było pokonać, by wbiec na górkę. Zbiegam z niej znowu dzięki sile grawitacji :). Po kolejnym nawrocie już na serio nic mi się nie chce. Nachodzą mnie myśli, by dobiec do początku wzniesienia i przejść do marszu. A tutaj niespodzianka - nagle chyba żel zaczął działać i dostałem fajnego kopa. Górkę łyknąłem w miarę lekko i o wiele przyjemniej niż dotychczas, zbieg był już tylko czystą radością z biegania. Meta to taka nieco zagadka, bo po minięciu bramy trzeba było jeszcze polecieć paręset metrów do nawrotu i wbiec w bramę mety od drugiej strony. Niektórzy rozpędzali się nieco za wcześnie.


Trudno nie być pełnym podziwu dla biegacza o kulach, który przyjechał chyba z Lublina. Kurcze, mnie nie było łatwo przebiec tą trasę, a on dla mnie po prostu jest gigantem.

Po biegu - szczodrzy we wszystkim
Wszystko co się działo po zakończeniu biegu przeszło oczekiwania pewnie niejednego zawodnika. Można to określić dwoma stwierdzeniami: szczodrze i od serducha. Za posiłek regeneracyjny służyły zupa pieczarkowa z gatunku tych dobrych zup, ogromna kiełbacha gotowana z gatunku tych, co wyglądają i smakują lepiej niż te sklepowe, pączek i piwo. Czego chcieć więcej. Oczekiwanie na dekorację umilał zespół ludowy.


Sis zajęła 2 miejsce w kategorii i tu niespodzianka - organizator nie bawił się w nagrody rzeczowe, a po prostu dekorowani otrzymywali mega puchary (wielkie jak Szkrab) i koperty. Fajnie, bo nagroda rzeczowa czasem się nie przyda, a kasa wiadomo... :). Co więcej wręczenia pucharów dokonywali znani i lubiani tacy, jak Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, Jerzy Skarżyński, Jacek Wszoła i inni. "Diablo" nawet pozwalał robić ze sobą zdjęcia i był przy tym taki normalny, nie jak gwiazda. Na sam koniec wjechały dwa ogromne torty, z których starczyło po kawałku dla każdego. No na bogato normalnie - na bogato.




Jest to kolejna impreza, która zagości w naszym kalendarzu biegowym. Fajna okolica, wymagająca trasa i szczodrze po prostu szczodrze.

Prywatnie też tu pewnie wrócimy. Zalew wygląda zachęcająco, a jest tu jeszcze fajna niespodzianka - muzeum im. Orła Białego, gdzie wystawiono dużo dużego sprzętu, a takowy nas kręci. Z Anniką orzekliśmy, że  wyrzutnie rakiet rządzą :)





Galeria zdjęć - foty Anniki.
https://plus.google.com/photos/115160207002015811869/albums/5915771098010418929

2 komentarze:

  1. Nie znalazłeś siebie na zdjęciach? Może jesteś w naszej fotogalerii, zobacz zdjęcia i relację na http://www.hike.pl/wydarzenia.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Człowiek o kulach ukończył bieg? Jeżeli tak to rzeczywiście ogromny szacun... oczywiście szacun dla Was też się należy - dobra robota!

    OdpowiedzUsuń