22 kwi 2012

Moszna - propozycja na majówkę

Na majówki do Mosznej jeździłem wiele razy za czasów wyjazdów z rodzicami. Dwa lata temu wybraliśmy się z naszymi przyjaciółmi. Wyjazd był totalnie zwariowany. Deszcz padał, restauracji przydałyby się odwiedziny sanepidu, pani przewodnik nam nie wszystko pokazała i jeszcze w mawiała nam, że to nasza wina i co gorsza - rododendrony jeszcze wtedy nie rozkwitły. Ale mimo wszystko wyjazd był mega udany, a miejsce się pamięta. Może dlatego, że Moszna ma coś w sobie i się broni w każdych warunkach.
Niestety nie mamy dobrych zdjęć z tego miejsca (była to era przednikkonowa i przedblogowa), bardziej dociekliwych zapraszam do googla, ale za to mamy spostrzeżenia.
Grzechu:
Z niegdysiejszych wyjazdów rodzinnych pamiętam piękny park z azaliami, zieloną trawę i koc na którym na świeżym powietrzu wtranżalaliśmy kurczaka i sałatkę z wiosennej papryki, pomidorów i ogórków. No i zamek był. Inny niż te blisko mnie - na jurze.

Wspomnienia jednak w rzeczywistości się nie odzwierciedliły. Była to majówka 2009 - pamiętna, bo deszczowa. Na kurczaka szans nie było, było gorzej. Poszliśmy do restauracji przy parkingu na kiełbasę z rożna i kiełbasa była, ale chyba od tego deszczu chleb był makabrycznie spleśniały. Nie polecam żywić się tam. Kocyk może i wzięty, ale na piknik na trawie też szans nie było. Licząc że się rozpogodzi poszliśmy do zamku na zwiedzanie z przewodnikiem. Tam kolejna "klapka". Za wielu eksponatów w środku nie ma, część została zniszczona, czy wywieziona, więc pani przewodnik zwykle opowiadała o czymś co tu było, ale nam nie dane tego zobaczyć. Gdy już nadszedł na końcu czas na pokazanie czegoś co jest, to nie dane nam było i tak tego zobaczyć, bo "grupa była za wolna" i wyczerpaliśmy czas tej pani.Na szczęście ekipa, która była z nami gwarantowała sukces wyjazdu mimo tych kilku wpadek.

Ale to wszystko nie zmienia faktu, że do Mosznej (bo to chyba tak się odmienia) pojechać warto. Powody? Proszę :). Po pierwsze zamek wygląda fantastycznie. I już pierwsze spojrzenie na niego po drodze z parkingu zapiera dech w piersiach.  


W zamku zamiast wykupywać zwiedzanie polecam udać się do kawiarni na małe co nieco. Kawiarnia jest chyba najładniejszym pomieszczeniem w zamku i przebija te, które ogląda się podczas zwiedzania. 

Obowiązkowo należy udać się do parku. Nawet, gdy tamtejsze krzewy jeszcze nie kwitną, park wciąż ma swój urok. Jest tu wiele uroczych ścieżek i bardzo starych drzew.

 Za parkiem znajduje się ciekawy cmentarz, gdzie spoczywają prochy jego byłych właścicieli.

Miłośnikom sztuki polecam wybrać się tu na przełomie maja i czerwca, kiedy to odbywa się święto kwitnącej azalii. W tym czasie odbywają się tu koncerty i wystawy dzieł sztuki.
 

0 komentarze:

Prześlij komentarz